TORBY NA PREZENTYBez%20tytu%C5%82u_2.png 

DO WIDZENIA AUSCHWITZ

search

    DO WIDZENIA AUSCHWITZ

    Edward Ciesielski

    MIreki

    9788365902221

    20.5 x 14.5

    288

    miękka


    (fragmenty)

    Pewnego dnia, było to w marcu 1943 roku, przy­szedł do mnie Tomek (Tomek to Witold Pilecki, który przebywał w KL Auschwitz pod nazwiskiem Tomasza Serefińskiego). Powiedział mi kiedyś, że organi­zacja nasza przeprowadziła już kilka ucieczek z obozu. Dopomogła także w ucieczce czwórki więźniów, którzy wydostali się na wolność


    (fragmenty)

    Pewnego dnia, było to w marcu 1943 roku, przy­szedł do mnie Tomek (Tomek to Witold Pilecki, który przebywał w KL Auschwitz pod nazwiskiem Tomasza Serefińskiego). Powiedział mi kiedyś, że organi­zacja nasza przeprowadziła już kilka ucieczek z obozu. Dopomogła także w ucieczce czwórki więźniów, którzy wydostali się na wolność samochodem komendanta obozu Hoessa. Kiedy nasi ludzie, więźniowie zatrudnieni w od­dziale politycznym, dowiedzieli się o mającej się odbyć egzekucji członków organizacji — porucznika Stefana Bieleckiego i porucznika Gawrona, obydwaj przy pomocy naszej siatki, działającej w wydziale zatrudnienia, przenie­sieni zostali do komanda "Harmęże" (ferma gospodarcza znajdująca się o parę kilo­metrów od obozu macierzystego, w której pracujący więźniowie mieszkali na miejscu), skąd w przeddzień egzekucji zbiegli. Za ich pośrednictwem Tomek przesłał w głąb kraju meldunki o sytuacji w obozie. Obecnie Tomek wtajemniczył mnie w swoje plany. Powiedział, że on sam przygotowuje się do ucieczki z obo­zu. Zapytał, czy zechciałbym mu pomóc w jej zorganizo­waniu. Wyraziłem natychmiast nie tylko zgodę, ale także chęć towarzyszenia mu w tej ucieczce.
    Tomek uzasadnił cel ucieczki: a więc przede wszy­stkim chodziło o wyniesienie na wolność materiałów doty­czących zbrodni popełnianych przez hitlerowców w obozie oświęcimskim, a także o wiarygodne poinformowanie o wszystkim opinii publicznej świata. Dalszym naszym zadaniem miała być próba opracowania planu rozbicia obozu przez partyzantów i uwolnienia więźniów przy współudziale podziemnej organizacji obozowej. — Pamię­taj, Edek — tłumaczył Tomek — że nie chodzi o ratowa­nie własnej skóry z tego piekła, ale o cele ogólne.
    Oświadczyłem, że jestem zdecydowany i że uczynię wszystko, aby cel ten osiągnąć. Czekam więc na rozkazy.
    I tak zaczęliśmy czynić przygotowania do ucieczki. W kilka dni po tej rozmowie otrzymałem od Tomka buty. Następnie przyniosłem dla niego i dla siebie cywilne marynarki — wiatrówki, czarne damskie spodnie i cywilne koszule. Garderobę tę otrzymałem od członka naszej orga­nizacji, kapo Beklaidungskammer (magazynu odzieżowe­go), Bernarda Swierczyny. Schowałem ją w swojej szafce, w której przechowywana była czysta bielizna, przezna­czona dla więźniów bloku 20. W tydzień potem Tomek przyniósł kieszonkowy zegarek. Ukryłem go także między bielizną. Wreszcie po paru dniach Tomek „zorganizował" dolary w banknotach, ja zaś przygotowałem podręczną ma­łą apteczkę, zawierającą bandaże, jodynę, plastry i inne materiały opatrunkowe.
    Marian Toliński, pracujący w aptece szpitalnej w blo­ku 28, przyrzekł mi, że dostarczy trzy dawki cyjanku po­tasu. Dlatego trzy, ponieważ Tomek zapowiedział, że z obozu uciekamy we trójkę. Trzeciego towarzysza naszej ucieczki dotychczas nie znałem.[...]

    20 kwietnia 1943 r. przeprowadziłem z Tomkiem dłuższą rozmowę na temat projektu naszej ucieczki. Był to ostatni tydzień przed świętami Wielkanocy. Ze wzglę­du na to, że Wielki Piątek jest u Niemców dniem wyjąt­kowo uroczystym, postanowiliśmy uciekać w tym właśnie dniu, licząc na zmniejszoną czujność esesmanów. Spora część załogi w okresie świąt była zresztą na urlopie. Ca­łość naszego przedsięwzięcia miała zależeć od tego, kiedy wyjedzie na urlop Arbeitsdienstfuhrer Hessler.
    Ucieczka miała się odbyć przez obozową piekarnię. Pracował tam już trzeci nasz towarzysz, Jaś. Był oficerem rezerwy, a z zawodu nauczycielem (Jan Redzej, nr 5430, który pod nazwiskiem Jana Retke pra­cował w magazynie żywnościowym). Od kilku tygodni dokonywał gruntownego rozpoznania piekarni.
    Jaś miał wyjątkową zdolność zjednywania sobie oto­czenia. Zawsze pełen humoru i dowcipu, wyróżniał się tym spośród innych. Już po tygodniu pracy w piekarni zdołał tam zostać przodownikiem zmiany. Według roz­poznania istniała możliwość ucieczki przez piekarnię. Na­leżało dorobić klucz do śruby, do której była przymoco­wana sztaba, przytrzymująca drzwi wejściowe do piekar­ni. W tym celu Jaś sporządził odcisk mutry w chlebie, przyniósł do obozu i przekazał Tomkowi. Na podstawie tego odcisku pewien kolega-ślusarz dorobił klucz.
    Tomek w tym czasie pracował w paczkami i przebywał w bloku nr 3, Jaś w bloku nr 15, gdzie mieszkali wszyscy więźniowie zatrudnieni w piekarni. Po dorobieniu klucza Jaś zabrał go do piekarni. Sprawdził, czy nadaje się do odkręcenia mutry, a potem schował go w piekarni, w magazynie węgla.

    czytaj więcej
    Produkt może mieć uszkodzone opakowanie, metkę cenową lub naruszoną plombę fabryczną opakowania.
    Uszkodzenia nie wpływają na funkcjonalność produktu.
    Produkt jest nieużywany, kompletny i fabrycznie nowy.
      15,96 zł
      39,90 zł
      Taniej o: 23.94 zł (-60%)


      Recenzje

      Na razie nie dodano żadnej recenzji.

      Napisz swoją opinię

      DO WIDZENIA AUSCHWITZ


      (fragmenty)

      Pewnego dnia, było to w marcu 1943 roku, przy­szedł do mnie Tomek (Tomek to Witold Pilecki, który przebywał w KL Auschwitz pod nazwiskiem Tomasza Serefińskiego). Powiedział mi kiedyś, że organi­zacja nasza przeprowadziła już kilka ucieczek z obozu. Dopomogła także w ucieczce czwórki więźniów, którzy wydostali się na wolność ...

      Napisz swoją opinię