search
Udostępnij
Album jest hołdem dla twórczości Boga jazzu - wielkiego Miles Davisa. Została nagrana przez Artystę przy udziale wielu znakomitych wykonawców.
Michal Urbaniak - nowojorczyk z wyboru - jest jedynym skrzypkiem i jedynym polskim muzykiem, który współpracował z guru światowego jazzu - Milesem Davisem.
Płyta, wydana w 2009 roku w formie CD uzyskała
Album jest hołdem dla twórczości Boga jazzu - wielkiego Miles Davisa. Została nagrana przez Artystę przy udziale wielu znakomitych wykonawców.
Michal Urbaniak - nowojorczyk z wyboru - jest jedynym skrzypkiem i jedynym polskim muzykiem, który współpracował z guru światowego jazzu - Milesem Davisem.
Płyta, wydana w 2009 roku w formie CD uzyskała status platynowej. Album zawiera utwory instrumentalne, grane z towarzyszeniem takich sław jazzowych jak: Marcus Miller, Lenny White, Bernard Wright, Herbie Hancock, Tom Browne czy Toots Thielmans.
Michał Urbaniak o swoim idolu: "Miałem 14 lat, gdy Miles Davis stał się moim bohaterem, następcą Winnetou - został bohaterem na całe moje życie. Do dziś jest on największym wzorem "muzykanta" (wg mnie muzycy dzielą się na: muzyków i muzykantów).
Muzykanci mogą być analfabetami lub wielkimi kompozytorami i muzykami, którzy grają muzykę dla muzyki, bo ja kochają. A muzycy zawodowi to są ci, którzy na
próbie zauważą, ze np.o 12.00 jest przerwa. Kiedy Miles Davis zmarł, miałem przygotowane kilkanaście utworów w swoich aranżacjach, ale jak zobaczyłem, że każdy nagrywa płytę Milesa, postanowiłem się wycofać z tej niezdrowej konkurencji.
A te szkice mam do dzisiaj tym roku - 17 sierpnia mija 50 lat od czasu wydania, "Kind Of Blue" M. Davisa - postanowiłem upamiętnić tę płytę, która jest do dzisiaj najpopularniejszą, najbardziej uznaną i najlepiej sprzedawaną płytą w historii jazzu (4 x platinum/ 200 tys. płyt rocznie).
I płyta ta jest w dalszym ciągu na topie. Gdybym miał jechać na bezludną wyspę, to właśnie tę płytę zabrałbym, jako jedyną. Z uwielbienia dla Davisa i szacunku dla muzyków, którzy grali ze mną i potem z Milesem, postanowiłem jednak wydać płytę i nazwałem ją "Miles Of Blue"."
Na razie nie dodano żadnej recenzji.