search
Udostępnij
Darmowa dostawa już od 100 zł
Zacznę nieco górnolotnie, ale naprawdę tak uważam. Polska piosenka to polska kultura. Wiem, że niektórzy nie zgodzą się ze mną. Powiedzą: piosenka to twór ulotny, szybko przemija, nie może równać się z teatrem, literaturą, filmem. A jednak… kiedy staje się przebojem, jej audytorium może być ogromne, o wiele większe niż wielkich
Zacznę nieco górnolotnie, ale naprawdę tak uważam. Polska piosenka to polska kultura. Wiem, że niektórzy nie zgodzą się ze mną. Powiedzą: piosenka to twór ulotny, szybko przemija, nie może równać się z teatrem, literaturą, filmem. A jednak… kiedy staje się przebojem, jej audytorium może być ogromne, o wiele większe niż wielkich literackich bestsellerów, sztuk teatralnych czy dzieł filmowych. Piosenka ma w sobie wielką moc. Czasami nawet nie musi mieć fantastycznego tekstu i super melodii, wystarczy, że jest zapisem chwili, wiarygodnym dokumentem epoki, w której powstała. Choć oczywiście najlepiej, żeby była jednocześnie i dokumentem i dziełem artystycznym. To się zdarza i wcale nie tak rzadko. W naszym cyklu mamy wiele takich piosenek.
Dobre, bo polskie. Więcej powiem: najlepsze, bo polskie. Wiem, znowu pomyślicie sobie, że przesadzam. Przecież tyle jest na świecie świetnych piosenek, znakomitych tekstów, wspaniałych melodii, gwiazd większych niż nasze. To prawda. Ale czy jakiś amerykański, angielski czy francuski przebój potrafi Was wzruszyć tak, jak „Pokolenie” Kombii czy „Wymyśliłam cię” Jarockiej… Albo rozśmieszyć i jednocześnie zmusić do zastanowienia tak, jak hity Skiby i Big Cyca? Albo przypomnieć ciemne czasy komuny, z którą słowami i muzyką walczyli: Kazik z Kultem czy Tomek Lipiński z Tiltem? A przeboje Izabeli Trojanowskiej, SBB czy Róż Europy nie przywołują fantastycznych wspomnień? To jest właśnie moc naszej piosenki! Najlepszej, bo polskiej.
Dawno temu w serialu TVP „Strachy” pojawiła się zjawiskowo piękna dziewczyna. Potem zobaczyłam ją w „Karierze Nikodema Dyzmy” i byłam pewna, że zostanie wziętą aktorką. Tymczasem ona już wcześniej szła ścieżką piosenki. W 1971 roku na festiwalu Sacrosong zdobyła nagrodę im. Maksymiliana Kolbego, którą wręczał jej Karol Wojtyła. Rok później, w Opolu – nagrodę za debiut. Miała wówczas 16 lat.„Piosenka to moje przeznaczenie” – powiedziała potem. W 1980 roku okazało się, że rzeczywiście tak jest. Pojawiła się w Opolu z Budką Suflera i zelektryzowała wszystkich. Wrażenie zrobiły nie tylko dwie specjalnie dla niej napisane piosenki, kreujące ją na mocną kobietę: „Tyle samo prawd ile kłamstw” i „Wszystko czego dziś chcę”, ale także, a może przede wszystkim, stylizacja Izy. Męski garnitur i ta fryzura, którą wymyślił dla niej światowej sławy fryzjer Vidal Sassoon. Zdecydowanie przyćmiła Grażynę Szapołowską, która ją zapowiadała. Została Miss Obiektywu. Piosenki stały się przebojami, debiutancka płyta cieszyła się ogromnym powodzeniem ( zamówiono milion egzemplarzy ). W 1982 roku nagrała z Tadeuszem Nalepą płytę „Pożegnalny cyrk”, którą zatrzymała cenzura. Iza wyjechała do Berlina Zachodniego, by wrócić dopiero w latach 90..Jeśli Trojanowska to dla Was tylko Monika z „Klanu”, musicie posłuchać tej płyty! Ja z wielką przyjemnością wrócę do przebojów Izy.
Niedostępny
Darmowa dostawa już od 100 zł
Na razie nie dodano żadnej recenzji.