Klasyczny zespół polskiego folk-rocka, czyli... big-beatu ze szczyptą ludowości. Jedna z najpopularniejszych grup swoich czasów, nieporównana w dostarczaniu melodyjnych, lekkich przebojów, z których większość przetrwała próbę czasu. Sama nazwa - pierwotnie w anglojęzycznej wersji: The Troubadours - narodziła się w 1964 r. w Łodzi. Założycielem zespołu był wokalista i gitarzysta basowy Sławomir Kowalewski. Jedynie on oraz śpiewający perkusista, Marian Lichtman, pozostawali niezmiennie w jego składzie od początku do chwili obecnej. Obaj też komponowali.
Do grupy, imitującej początkowo brzmienie The Beatles, dołączył Krzysztof Krawczyk (śpiew, gitara). Na progu kariery Trubadurzy akompaniowali innym wykonawcom (m.in. Annie German), na pewien czas związali się także ze Sławą Mikołajczyk - po raz pierwszy wystąpili wtedy na festiwalu w Opolu (1966). Po zmiennych kolejach losu i ciągłych zmianach personalnych nastąpiło odrodzenie zespołu - Krawczyka, Kowalewskiego i Lichtmana zasilił kompozytor i organista, Ryszard Poznakowski, związany wcześniej z popularną formacją Czerwono Czarni. Właśnie za jego sprawą zainteresowania zespołu skierowały się w stronę folkloru, przetworzonego na potrzeby big beatu. Narodził się oryginalny styl Trubadurów. I posypały się hity: Znamy się tylko z widzenia, Nie przynoś mi kwiatów dziewczyno. Kwartet stworzył własne, łatwo rozpoznawalne brzmienie z silnie wyeksponowanymi i brawurowo śpiewanymi partiami wokalnymi.
Trubadurzy, prawdziwa fuzja talentów czterech muzyków aktywnie tworzących repertuar, stali się krajowym fenomenem: Złote Płyty, nagrody w Opolu (m.in. Przyjedź mamo na przysięgę) oraz dwukrotny udział w filmach Andrzeja Wajdy: "Wszystko na sprzedaż" (Trubadurzy wykonali utwór tytułowy) i "Polowanie na muchy", gdzie wystąpili jako... Bliscy Płaczu. Zespół Trubadurzy był też niezwykle charakterystyczny pod względem wizualnym. Muzycy występowali w kostiumach XVIII-wiecznych muszkieterów, a na okładkach albumów pokazywali się z wyciągniętymi szpadami, a nawet... konno. Do długich włosów zapuścili wąsiki oraz hiszpańskie bródki. Był to oryginalny wizerunek. Muzyka również. Żaden inny młodzieżowy zespół polski tamtych lat nie osadził się tak głęboko w folklorze, widocznym nie tylko w muzyce, ale i w tematyce tekstów - cały katalog Trubadurów roi się wprost od "krajobrazów i słoneczników-kwiatów na Mazowszu". Możemy do tego dodać "zieloną olszynę, wiklinę, młyn i księżyc".
Działalność zespołu przyniosła najciekawsze rezultaty w krótkim okresie współpracy z Ryszardem Poznakowskim, choć i potem Trubadurzy przeżywali wiele reinkarnacji. Początkowo miejsce kompozytora zajęła wokalistka, Halina Żytkowiak, co wpłynęło odświeżająco na brzmienie zespołu (ona wykonywała również partie fletu prostego). Ryszard Poznakowski poświęcił się komponowaniu i reżyserii dźwięku, producentem nagrań został także Sławomir Kowalewski. Krzysztof Krawczyk za namową i pomocą Ryszarda Poznakowskiego rozpoczął karierę solisty znaczoną licznymi sukcesami w tym 12 złotymi i 2 platynowymi płytami. Największe jego przeboje ukazały się w ramach Złotej Kolekcji Pomatonu ( nr.kat.522110).
Po licznych mutacjach i czasowej nieobecności Mariana Lichtmana (który tymczasem święcił tryumfy jako perkusista czołowych zespołów skandynawskich), Trubadurzy na kilka lat zwiesili działalność, aby reaktywować się w 1994 roku w składzie: Kowalewski, Lichtman, Poznakowski oraz Piotr Kuźniak (śpiew i gitara).Przy okazjonalnych koncertach spotyka się na estradzie z kolegami Krzysztof Krawczyk, który na swoich koncertach śpiewa 2 przeboje wykonane z zespołem Trubadurzy, będące pierwszymi próbami solowymi: "Byłaś tu" i "Kim jesteś".