search
Udostępnij
Darmowa dostawa już od 100 zł
Podał mi rękę na powitanie. A potem, ku mojemu zdumieniu, uniósł moją dłoń i podniósł ją do swojej twarzy.
- Co pan robi?! - wykrzyknąłem z zażenowaniem.
- Już wczoraj chciałem pana o niego spytać - powiedział, marszcząc brwi i z bliska przypatrując się mojej dłoni. - Kiedy spotkaliśmy się po raz pierwszy, jeszcze go pan nie
Podał mi rękę na powitanie. A potem, ku mojemu zdumieniu, uniósł moją dłoń i podniósł ją do swojej twarzy.
- Co pan robi?! - wykrzyknąłem z zażenowaniem.
- Już wczoraj chciałem pana o niego spytać - powiedział, marszcząc brwi i z bliska przypatrując się mojej dłoni. - Kiedy spotkaliśmy się po raz pierwszy, jeszcze go pan nie nosił.
Ach, więc to o to mu chodziło.
- Interesująca robota - powiedział. - Bardzo stara. Ale utrzymany jest w miarę dobrym stanie. Tylko ten rysunek się zamazał, wytarł.
Dopiero po jego słowach uświadomiłem sobie, że na zewnętrznej stronie sygnetu, która z początku wydawała mi się tylko pustym licem, musiał być kiedyś wygrawerowany jakiś konkretny wzór. Teraz, niestety, pozostało tylko kilka nierównomiernie rozrzuconych linii, kresek właściwie, układających się w niezrozumiały, abstrakcyjny ornament.
- Nie mam pojęcia, co to mogło być - powiedziałem, nieco zniecierpliwiony jego przedłużającym się zainteresowaniem pierścieniem.
Adamski nadal jednak nie wypuszczał mojej dłoni ze swojej ręki.
- No cóż, to właściwie nie moja sprawa - powiedział w końcu - ale ośmielę się spytać, proszę wybaczyć, skąd się u pana wziął?
Gdy [Mieszko II] umarł w roku Pańskim 1033, nastąpił po nim pierworodny syn jego Bolesław. Skoro ten został ukoronowany na króla, wyrządzał swej matce wiele zniewag. Matka jego, pochodząca ze znakomitego rodu, nie mogąc znieść jego niegodziwości, zabrawszy maleńkiego syna swego Kazimierza wróciła do ziemi ojczystej do Saksonii, do Brunszwiku, i umieściwszy tam syna dla nauki miała wstąpić do jakiegoś klasztoru zakonnic. Bolesław zaś z powodu srogości i potworności występków, których się dopuszczał, źle zakończył życie i choć odznaczony został koroną królewską, nie wchodzi w poczet królów i książąt Polski.
Kronika wielkopolska, ok. 1295 r.
Erudycyjne odniesienia do literatury (...) i przekazów kulturowych, dobre pióro, które poradziło sobie ze skomplikowanymi wywodami językoznawczymi i filozoficznymi, ale też ze śmiałymi scenami erotycznymi czy brutalnymi, ogromny potencjał wyobraźniowy to cechy, które sprawiają, że powieść Wojtysia jest interesująca i bardzo wciągająca. A nade wszystko wielowymiarowa i spójna. Polecam wszystkim, którzy lubią się wczytywać w słowa.
Jolanta Świetlikowska, zbrodniawbibliotece.pl
Zbigniew Wojtyś (ur. 1962 r. w Kaliszu) - prozaik, tłumacz. W 1985 r. ukończył anglistykę na UAM, gdzie później do 1991 r. prowadził zajęcia z literatury angielskiej. Potem - jak sam mówi - bawił się trochę biznesem, ale gdy go to w końcu znudziło, wrócił do swojej wrodzonej pasji, czyli do literatury. W 2007 r. zadebiutował powieścią Filatelista.
Niedostępny
Darmowa dostawa już od 100 zł
Na razie nie dodano żadnej recenzji.