TORBY NA PREZENTYBez%20tytu%C5%82u_2.png 

PISZĄCY TE SŁOWA JEST PRACOWNIKIEM GETTOWEJ INSTYTUCJI... „Z DZIENNIKA” I INNE PISMA Z ŁÓDZKIEGO GETTAJózef Zelkowicz

PISZĄCY TE SŁOWA JEST PRACOWNIKIEM GETTOWEJ INSTYTUCJI... „Z DZIENNIKA” I INNE PISMA Z ŁÓDZKIEGO GETTAJózef Zelkowic...
search

    PISZĄCY TE SŁOWA JEST PRACOWNIKIEM GETTOWEJ INSTYTUCJI... „Z DZIENNIKA” I INNE PISMA Z ŁÓDZKIEGO GETTAJózef Zelkowicz

    Józef Zelkowicz

    Centrum Badań Nad Zagładą Żydów

    9788363444693

    15.5 x 23.5

    292

    twarda

    Przedwojenny dziennikarz i folklorysta Józef Zelkowicz (1898–1944), zatrudniony w Wydziale Archiwum Przełożonego Starszeństwa Żydów w łódzkim getcie, przez cztery lata wraz z kilkoma innymi ludźmi pióra sporządzał propagandowy „Biuletyn Kroniki Codziennej”. Po godzinach notował to, czego nie wolno mu było oficjalnie krytykować,

    Przedwojenny dziennikarz i folklorysta Józef Zelkowicz (1898–1944), zatrudniony w Wydziale Archiwum Przełożonego Starszeństwa Żydów w łódzkim getcie, przez cztery lata wraz z kilkoma innymi ludźmi pióra sporządzał propagandowy „Biuletyn Kroniki Codziennej”. Po godzinach notował to, czego nie wolno mu było oficjalnie krytykować, potępiać, a niejednokrotnie nawet zapisywać. W scenkach rodzajowych, felietonach, obrazkach literackich i reportażach, wśród których szczególne miejsce zajmują Tamte straszne dni – relacja z wielkiej akcji deportacyjnej do ośrodka zagłady w Chełmnie nad Nerem, kreślił ponurą beznadziejność sytuacji ludzi odciętych od świata i stopniowo wyniszczanych. Z ironią, często przechodzącą w sarkazm, obnażał szkodliwość i złudność rzekomo rewolucyjnych i racjonalizatorskich inicjatyw żydowskich władz. Drwił z pompatycznej pustki ich komunikatów lub wprost oskarżał gettowy system protekcji, przestępcze działania poszczególnych dygnitarzy oraz służb, takich jak żydowska policja, biała gwardia czy strażacy. „«Protekcja» – tak to się nazywa w getcie. «Protekcją» są w kuchni wszyscy, począwszy od kierownika i gospodyni, skończywszy na obierającej kartofle i woźnym. Skinienie głowy któregoś z nich w kierunku «pani wydzielaczki» jest bezcenne… Każdy taki znak gwarantuje, że miskę protegowanego konsumenta wypełni większa i nieco gęstsza porcja zupy… Jeśli w kuchni «protekcją» są zarówno etatowi, jak i wszelcy inni współpracownicy, to rzecz jasna jest nią pani wydzielaczka! A jakże, to wpływowa persona! W garści trzyma przecież nie tylko chochlę, ale i konsumenta, który jest dla niej niczym glina dla garncarza – jeśli wydzielaczka zechce, uczyni życie gettowego obywatela szczęśliwym i radosnym. Dostanie on bowiem dużą i gęstą zupę, która będzie mu aż ciekła po brodzie… A jeśli, uchowaj Boże, wydzielaczka nie zechce, biada mu! W swojej misce ujrzy dno i dostanie jedynie ochłap, którego w normalnych czasach i świnia by nie tknęła… Wobec tego nie dziwi, że znajomość z panią wydzielaczką jest jednym z najbardziej pożądanych i chodliwych artykułów w getcie”.

    czytaj więcej
    Produkt może mieć uszkodzone opakowanie, metkę cenową lub naruszoną plombę fabryczną opakowania.
    Uszkodzenia nie wpływają na funkcjonalność produktu.
    Produkt jest nieużywany, kompletny i fabrycznie nowy.
      PISZĄCY TE SŁOWA JEST PRACOWNIKIEM GETTOWEJ INSTYTUCJI... „Z DZIENNIKA” I INNE PISMA Z ŁÓDZKIEGO GETTAJózef Zelkowic...
      12,00 zł
      40,01 zł
      Taniej o: 28 zł (-70%)


      Recenzje

      Na razie nie dodano żadnej recenzji.

      Napisz swoją opinię

      PISZĄCY TE SŁOWA JEST PRACOWNIKIEM GETTOWEJ INSTYTUCJI... „Z DZIENNIKA” I INNE PISMA Z ŁÓDZKIEGO GETTAJózef Zelkowicz

      Przedwojenny dziennikarz i folklorysta Józef Zelkowicz (1898–1944), zatrudniony w Wydziale Archiwum Przełożonego Starszeństwa Żydów w łódzkim getcie, przez cztery lata wraz z kilkoma innymi ludźmi pióra sporządzał propagandowy „Biuletyn Kroniki Codziennej”. Po godzinach notował to, czego nie wolno mu było oficjalnie krytykować, potępiać, a ...

      Napisz swoją opinię